Święci i rabini
Wiernym z wrocławskich synagog marzyły się równość i nowoczesność. Ta druga nie przyniosła im jednak tej pierwszej.
Nie trzeba było Normana Daviesa, by Wrocław uznany został za wzorcowe środkowoeuropejskie miasto. Już na przełomie XIX i XX wieku intelektualiści czescy, chorwaccy, brytyjscy i niemieccy (oraz niektórzy sztabowcy) zaczęli się interesować ziemiami na pograniczu trzech cesarstw. To wtedy stolica Dolnego Śląska zaczęła być wymieniana jednym tchem (obok Triestu, Bukaresztu, Wilna i Lwowa) jako „typowe miasto środkowoeuropejskie", trafiając w tej roli do dziesiątków mniej lub bardziej udanych rozpraw i esejów.
Argumentami były: położenie na granicy wpływów kilku mocarstw; przechodzenie miasta przez stulecia z rąk do rąk; obecność, jak wówczas to ujmowano, „żywiołu" germańskiego, słowiańskiego i żydowskiego. Davis postawił tylko kropkę nad „i". Opisując, jak zmieniająca suwerenów i patronów, choć bezspornie piastowska Wrotizla, ustępuje pod koniec średniowiecza czeskiemu Vratislavovi w granicach korony św. Wacława. Ten zaś – habsburskiemu Presslawowi, który zmienia się w Bresslau, a później straci jedno „s" i jako Breslau przeżyje Republikę Weimarską oraz Trzecią Rzeszę, by w końcu 1945 roku stać się Wrocławime.
Ten osobliwy rodowód jest rzeczywiście typowy dla ziem Europy Środkowej i podobnej typowości można by się dopatrzyć w wielu płaszczyznach życia...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta